Witam,
jak tylko skończyłam szyć torbę z sową, usłyszałam - Ja też chcę taką sowę. Uszyjesz mi mamo?
Jako, że sowa na torbie jest nierozerwalnie z nią związana, postanowiłam uszyć od razu dwie. Każda mama , która ma więcej niż jedno dziecko, wie dlaczego ;)
I oto powstały sówki:
Mięciutkie szmaciaki (można nimi bezpiecznie rzucać w rodzeństwo) trafiły do małych i większych rączek. Dumna jestem z moich chłopaków; nadal bardziej cieszą ich zabawki ręcznie robione, niż te kupione w sklepie, produkowane na masową skalę :)
Pozdrawiam,
Kasia
Piękne sówki;) To naprawdę super, że Twoje dzieciaki potrafią docenić pracę Twoich rąk;P;))
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
OdpowiedzUsuńI wcale się panom nie dziwię! Mają wysmakowane gusta! Ja to już wiem od dawna ;)
OdpowiedzUsuńwow ale super
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo za te wspaniałe komentarze :)
OdpowiedzUsuń